Poczucie bezpieczeństwa
W świecie, gdzie młodzi ludzie coraz częściej zmagają się z wykluczeniem, presją i samotnością, harcerstwo pozostaje jednym z miejsc, w których naprawdę można poczuć się akceptowanym. Harcmistrz Przemysław Kucharek ze Związku Harcerstwa Polskiego wie to z doświadczenia – zarówno swojego, jak i swoich wychowanków.
Dlaczego harcerze zostają w drużynie? Odpowiedź, choć brzmi prosto – „bo jest fajnie” – niesie za sobą znacznie więcej niż tylko zabawę i przygodę. Za tym „fajnie” stoi coś głębszego: poczucie przynależności, zrozumienia, równości.
Głębia prostego słowa
Czasem to właśnie zwykłe, codzienne spotkania w drużynie są dla młodych ludzi przeciwwagą do trudnej sytuacji w szkole, w domu czy w relacjach z rówieśnikami. Harcerstwo nie wymaga, byś był „jakiś”. Nie musisz mieć idealnych ocen, modnych ubrań, idealnej fryzury. Wystarczy, że jesteś – i chcesz być częścią wspólnoty.
Właśnie dlatego młodzi chcą zostać w drużynie. Bo czują się tam lepiej niż gdziekolwiek indziej. I to nie przypadek – to efekt działania jednej z trzech podstawowych zasad harcerskiego wychowania: braterstwa.
Braterstwo fundamentem wspólnoty
Braterstwo w harcerstwie to nie tylko hasło – to codzienna praktyka. To sposób, w jaki rozmawiamy ze sobą na zbiórkach. To gotowość do wsparcia, do wyciągnięcia ręki, do wspólnej pracy i świętowania sukcesów.
Instruktor nie uczy braterstwa z podręcznika. Pokazuje je własnym przykładem. Tworzy atmosferę, w której harcerz czuje się bezpieczny, rozumiany, szanowany. To właśnie dlatego drużyna staje się czymś więcej niż grupą znajomych – staje się wspólnotą.
Służba, która wychowuje
Harcerstwo uczy przez działanie – a jednym z jego najważniejszych wymiarów jest służba. Przemysław Kucharek nie traktuje służby jako przykry obowiązek, który trzeba zrobić, bo ktoś wydał rozkaz. Dla druha harcmistrza służba to naturalna przestrzeń wychowania. To nie tylko pomoc potrzebującym – to także czas, w którym instruktorzy i harcerze wspólnie przeżywają wartości, które potem stają się częścią ich dorosłego życia.
Być harcmistrzem w dzisiejszych czasach to znaczy rozumieć głębię tej służby i nie zapominać o niej nawet w najtrudniejszych chwilach.
Dziedzictwo mistrzów
Swoją próbę harcmistrzowską Przemysław Kucharek kończył w wyjątkowo trudnym momencie – tuż po śmierci swojego przyjaciela i opiekuna próby, harcmistrza Bartłomieja Liska, komendanta Hufca Ziemi Kłodzkiej.
Bartek, jak go wspomina Przemysław, był instruktorem, który sam jako trzynastolatek pełnił służbę podczas powodzi tysiąclecia na Dolnym Śląsku. Z dumą do końca życia nosił na mundurze odznakę za tamtą pomoc. Właśnie takiego mistrzostwa – przez służbę i braterstwo – uczył innych.
O swoim przyjacielu harcmistrz Kucharek wspomina w słowach:
„Związek Harcerstwa Polskiego nie tylko pełnił służbę, ale także wychował całe pokolenie Polaków, którzy to doświadczenie będą nieść ze sobą przez całe życie.”
Wychowanie, które zostaje na całe życie
Harcerstwo wbrew pozorom nie zatrzymuje się na leśnych ogniskach i zbiórkach. Zostaje z człowiekiem na zawsze. Kiedy młody harcerz trafia do drużyny i po raz pierwszy czuje, że jest „mu fajnie” – zaczyna się proces, który może zmienić jego życie. I od tej prostej „fajności” rodzą się jego pierwsze przygody i wspomnienia w duchu akceptacji i wzajemnej współpracy.
To wychowanie przez relacje, przez wspólnotę, przez poczucie sensu. I to właśnie zadanie harcmistrza – by tę atmosferę tworzyć, pielęgnować i przekazywać dalej.

Zainteresował cię ten temat?
Zapoznaj się z historią hm. Zuzanny Bejm – bohaterki kampanii „Całym Życiem” i dowiedz się więcej o tym jak odwaga kieruje harcmistrzowskimi działaniami: https://calymzyciem.pl/odwaga-ktora-rozpala-iskr-harcmistrzyni-zuzanna-bejm-lesna-szkolka/
